„Młodzi ojcowie stoją dziś przed
wyborem: czy stać się nieobecnym ojcem – takim, jakich wielu znamy z
przeszłości – czy też wejść w głębszą relację ze swoimi dziećmi? To drugie
oznacza konieczność rozwoju i czerpania inspiracji od dzieci. Z psychologicznego
i egzystencjalnego punktu widzenia jest to duże wyzwanie: stać się wiarygodnym partnerem
dla kobiety i jednocześnie odpowiedzialnym ojcem dla dzieci. Jeśli jednak
zdecydujesz się na bliską relację, uczyni cię to nie tylko lepszym ojcem, ale
także lepszym partnerem i przyjacielem, lepszym menedżerem i pracownikiem.” (Jesper Juul. „Być mężem i ojcem”,
Wyd. MiND, 2012).
Czytam właśnie
książkę (książeczkę niepozorną właściwie) duńskiego pedagoga i terapeuty rodzinnego Jespera Juula „Być
mężem i ojcem”. W świecie, w którym coraz więcej ojców chce brać czynny,
świadomy i aktywny udział w wychowywaniu swoich dzieci i budowania z nimi
relacji to książeczka niezmiernie przydatna. Rozwiewa lęki, odbarcza od poczucia
winy, ukierunkowuje. Być autentycznym i zaangażowanym ojcem to dla wielu obecnych młodych
ojców trudne wyzwanie (pisze o tym także Jesper Juul) z uwagi na brak wzorców i
doświadczeń osobistych z własnego dzieciństwa w relacji ze swoim ojcami.
Książeczka dedykowana
jest ojcom – ale warto oczywiście, aby przeczytały je i matki. Może łatwiej
będzie im (matkom) pewne kwestie zrozumieć lub ponazywać? Może będzie im
łatwiej „przyzwolić” na włączenie ojców w prawdziwy kontakt z dziećmi – bez kontrolowania
każdego ich kroku? Może będzie łatwiej obojgu rodzicom wzajemnie się ze sobą komunikować?
A zyskają na tym i dzieci i rodzice :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz