Maramuresz, Rumunia |
Mamy aktualnie
sam środek wakacji - jedni są już po urlopach, inni przed, a jeszcze inni w
trakcie…
Wakacje to
czas na ogół lubiany, kojarzący się ze spokojem, luzem, brakiem pośpiechu,
odmianą. Podobno najbardziej odpoczywamy wtedy właśnie, gdy urlop spędzamy w
sposób jak najbardziej inny od naszej codziennej rzeczywistości całorocznej. Jeśli
więc pracujemy przy biurku przez osiem godzin dziennie, pięć dni w tygodniu –
zaleca się urlop aktywny, pełen ruchu, wrażeń, adrenaliny. Jeżeli natomiast
nasza praca wiąże się z częstymi wyjazdami, przetwarzaniem wielu bodźców, ciągłym
stresem – pożądany byłby leniwy urlop, wręcz bezczynność w jakimś pięknym,
kameralnym miejscu. Podobno. Pomiędzy
tym przykładami znaleźć by się mogło wiele różnych stylów pracy i spędzania
wakacji. Ważne, aby znaleźć coś dla siebie i w zgodzie ze sobą; aby wsłuchać
się w swoje potrzeby i wybrać; aby już na tym etapie nie fundować sobie presji –
że coś trzeba, albo wypada, albo takie są oczekiwania, albo wszyscy tak robią, itp…
A jak już jesteśmy na tych swoich wakacjach, skrojonych na własną miarę, to
warto z nich czerpać, świadomie
przeżywając każde „tu i teraz” - w myśl słów Wisławy Szymborskiej, że przecież „żaden
dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy…”
Często
(bardzo często), gdy pytam pacjentów - a zwłaszcza rodziny – podczas terapii,
kiedy jest tak, że jest im dobrze ze sobą, kiedy nie doświadczają zgłaszanych problemów,
objawów i niepokojów – to odpowiedź, którą często słyszę brzmi: „na wakacjach”.
Coś w tym jest… Wakacje mogą być leczące :) Podczas wakacji jest mniej kłótni,
dzieci mniej grymaszą i mniej się złoszczą, rodzice bardziej się dogadują ze
sobą, lęki często słabną a objawy psychosomatyczne łagodnieją. Mamy więcej czasu na
budowanie bliskości, na rozmowy, na zabawę z dziećmi, odsypianie,
zdrowe odżywianie, itd…
Zachęcam
wówczas do podjęcia pewnego wyzwania – a mianowicie, aby w każdym tygodniu w
tzw. „roku szkolnym” zorganizować sobie jakąś wakacyjną atrakcję. Czy to pizzę
na obiad raz w tygodniu, albo wyjście na basen, albo wycieczkę za miasto, albo
czytanie lekkich książek – co kto tylko lubi :) Zachęcam do powielania i utrwalania wakacyjnego
relaksu. Przeskoczmy rutynę – przecież to od nas zależy, czy wakacje będą dwoma
tygodniami w roku, kiedy czujemy, że żyjemy, czy staną się całorocznym stanem
ducha. A póki co - czerpmy z nich
świadomie, ile się da:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz