Portugalia |
Tak często mówimy: „Muszę pracować, muszę zrobić zakupy, muszę się zastanowić, muszę iść do lekarza, muszę z Tobą porozmawiać”, itd… Czy naprawdę słowo „muszę” jest zasadne?
Kiedy mówimy „muszę”,
przerzucamy odpowiedzialność na jakąś siłę poza nami, która nakazuje nam coś robić,
a my w tym wszystkim jesteśmy niczym małe bezwolne istoty, które nie mają innego
wyjścia jak tylko się dostosować. To bywa, zaiste, czasem bardzo wygodne… Ale czy
wiesz, że to jest wygoda za pewną cenę? Za cenę rezygnacji z odpowiedzialności
za siebie i swoje decyzje. Czy to dla Ciebie w porządku?
Jorge Bucay w „Listach do Klaudii” pisze:
„Spróbuj sporządzić listę Twoich „muszę”.
Ułóż sześć, siedem zdań zaczynających się od „Muszę…”, dopisując to, co Ci
przyjdzie na myśl (nie myśl przy tym za dużo). A teraz zamiast każdego „muszę”
wstaw „wybieram”, „postanawiam” lub „chcę”. Przymierz się do tych nowych zdań
(jakbyś przymierzała nową bluzkę) i sprawdź, czy pasują… Być może uznasz, że
niektóre do Ciebie nie pasują. Ale daj sobie trochę czasu. Zapamiętaj je, bo być
może stwierdzisz kiedyś – prędzej czy później – że taka jest rzeczywistość. W naszym
życiu nie ma wiele prawdziwych „muszę”. Muszę jeść, pić, oddychać… Ile jest
więcej?”
Proponuję Ci
potem przeczytać na głos te zdania i wsłuchać się w swoje ciało – ciekawe czy
poczujesz różnicę w sobie, kiedy przeczytasz powoli i uważnie zdanie – na przykład
– „Muszę pracować” i „Chcę pracować”. Czy
zmienia się barwa głosu? Czy zmienia się napięcie w brzuchu? Czy zmienia się
rytm oddechu? Spróbuj kilka razy z tą samą kwestią.
A potem
wybierz, do czego Ci bliżej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz