Tatry |
Wczoraj w
radiowej Trójce usłyszałam Marka Kamińskiego, który w rozmowie z Piotrem Stelmachem,
pytany o swoje podróże, powiedział: „Najdłuższa i najważniejsza
podróż, to podróż w głąb samego siebie…”
Już w XVII w.
Blaise Pascal pisał: „Trzeba poznać samego siebie; gdyby to nie posłużyło do
znalezienia prawdy, posłuży przynajmniej do wytyczenia własnego życia, a nie ma
nad to nic bardziej godziwego”.
Podróż, w
którą wyrusza się w przestrzeni, która zakłada ruch, może czasem oddalać od
siebie, odcinać i odwracać uwagę od własnych prawdziwych przeżyć. Natomiast
podróż do wnętrza siebie zakłada moment zatrzymania, skupienia się na sobie, na
swoich emocjach i myślach.
Można te
podróże potraktować osobno. A można też połączyć jedno i drugie – z dystansu
nabrać nowej perspektywy, przyjrzeć się sobie w nowym świetle. A równocześnie
obserwować swój rozwój i swoje zmiany, które w sposób nieunikniony następują w
nowych okolicznościach, w których się pojawiamy. I tak bez końca. I być może to
właśnie miał na myśli zdobywca biegunów, mówiąc o podróży najdłuższej i
najważniejszej…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz